Paulina Pastuszek, starsza z sióstr, trenująca kolarstwo w Toruńskim Klubie Kolarskim Pacific. Paulina do „Pacyficu” trafiła z mniejszego klubu z siedzibą w jej rodzinnej miejscowości, Jaworzynie Śląskiej. Transfer okazał się „strzałem w dziesiątkę”, gdyż Fitnesska ma w tym roku już na koncie parę dobrych wyników w krajowych wyścigach oraz dwa medale Mistrzostw Polski, srebrny w jeździe indywidualnej na czas oraz brązowy w wyścigu ze startu wspólnego. Na zbliżających się Mistrzostwach Europy w kolarstwie szosowym reprezentować będzie barwy narodowe. Już jutro wystartuje w jeździe indywidualnej na czas, a w sobotę w wyścigu ze startu wspólnego.
Paulinko, kolarstwo trenujesz od ilu lat?
-Kolarstwo trenuję od 9 lat.
Powiedz mi, co Cię skłoniło by zadzwonić do trenera Leszka Szyszkowskiego, z prośbą o przyjęcie Ciebie i siostry do „drużyny Fitnessek”?
-Do rozmowy z trenerem skłoniła mnie chęć dalszego rozwoju oraz możliwość współpracy na wyścigach z innymi zawodniczkami. Patrząc z boku na drużynę „Fitnessek” widziałam w nich dużo zgrania i zrozumienia. Chciałam być ich częścią.
Skończyłaś teraz drugą klasę liceum, Twoje siostra pierwszą. Rozumiem, iż zanim trafiłyście do Toruńskiego Klubu Kolarskiego Pacific, przez rok uczęszczałaś do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Toruniu?
–Tak, przyszłam do tej szkoły, ponieważ bardzo ułatwia połączenie nauki i treningów. Na co dzień mieszkam w internacie, razem z moja siostra Kamilą.
W tym roku zrobiłaś ogromny postęp w swojej kolarskiej karierze. Świadczą o tym miejsca na podium podczas Pucharów Polski oraz dwa medale Mistrzostw Polski. Powiedz mi, czym tegoroczne przygotowania do sezonu różniły się w stosunku co do ubiegłych lat?
-Przygotowania do sezonu zmieniły się diametralnie patrząc na ubiegłe lata. Przede wszystkim podeszłam do tego sezonu z innym nastawieniem psychicznym.Trenowałam o wiele ciężej i dłużej, kolarstwo stało się całym moim życiem. Odmawiałam sobie dużo rzeczy. Bardzo tęskniłam za domem, ale nie żałuję, opłaciło się z czego jestem bardzo zadowolona.
Po ogłoszeniu wyników czasówki podczas szosowych Mistrzostw Polski, na twojej twarzy pojawiły się łzy wzruszenia. Opowiedz o emocjach jakie Ci towarzyszyły.
-To prawda, pojawiły się łzy wzruszenia. Dopiero wieczorem jak już emocje trochę opadły dotarło do mnie co tak naprawdę osiągnęłam. Byłam z siebie bardzo dumna, udowodniłam przede wszystkim sobie, że dzięki ciężkiej pracy można spełnić swoje marzenia.
Podpytam Cię również o rolę trenera w zespole. Dyrektor sportowy Leszek Szyszkowski to bardzo doświadczony szkoleniowiec. Prowadził kadrę torowego średniego dystansu na igrzyskach olimpijskich, czy przez wiele lat z powodzeniem prowadził kadrę szosową młodzieżowców, oraz jest kordynatorem szkolenia w TKK Pacific od początku działalności klubu. Wychował niejednego znakomitego kolarza. Jaką rolę odegrał w Twoich przygotowaniach do sezonu, Mistrzostw Polski, czy Mistrzostw Europy, w których teraz startujesz?
-Trener odegrał bardzo ważna role w moich przygotowaniach, nie zwątpił we mnie i wierzył do samego końca w nasz wspólny sukces jakim były dwa medale na Mistrzostwach Polski. Jest również bardzo wymagającym szkoleniowcem. Wymaga pełnego zaangażowania zarówno od zawodników jak i od siebie. Udowadnia, że do sukcesu prowadzi ciężka praca.
Powołanie do kadry narodowej to dla Ciebie nowe doświadczenie. Opowiedz proszę o swoich wrażeniach z pierwszej konsultacji reprezentacji narodowej, oraz o atmosferze panującej przed Mistrzostwami Europy.
-Tak to dla mnie nowe doświadczenie, pierwsza konsultacja, dla mnie, nie trwała zbyt długo, gdyż razem ze swoją drużyną TKK Pacific startowałam w czeskiej kobiecej etapówce Tour de Feminin. Założeniem szkoleniowym dla mnie na ten wyścig było wystartowanie w dwóch pierwszych etapach, po których miałam wrócić do domu, by w niedziele udać się do Zieleńca, na pierwsze spotkanie z koleżankami z reprezentacji. Już następnego dnia wyruszyłyśmy do Czech by spokojnie przygotować się do Mistrzostw Europy, zrobić rekonesansy tras wyścigu ze startu wspólnego oraz jazdy indywidualnej na czas. Na mistrzostwach wystartuję w obu tych konkurencjach. Z trenerem i dziewczynami z kadry dogaduje się dobrze i panuje tu super atmosfera. Na koniec naszej rozmowy, szczególne podziękowania kieruje w stronę mojego trenera Leszka Szyszkowskiego, który tak dobrze przygotował mnie na Mistrzostwa Polski, to był nasz wspólny sukces. Chciałam również podziękować Panu Hubertowi za przygotowanie mojego roweru na Mistrzostwa Polski jak i na zbliżające się Mistrzostwa Europy. Dziękuję moim rodzicom, którzy zawsze są przy mnie i mogę na nich liczyć, dają mi duże wsparcie! Dziękuję również wszystkim kibicom, którzy trzymali kciuki i wierzyli we mnie, oraz moim klubowym koleżankom, na które mogę liczyć podczas wyścigu, a także poza nim! Dziękuje całemu Toruńskiemu Klubowi Kolarskiemu Pacific za szansę jaką otrzymałam, by się dalej rozwijać.
Na starcie Mistrzostw Europy juniorów w kolarstwie szosowym zobaczycie dwóch reprezentantów Toruńskiego Klubu Kolarskiego Pacific. Paulina Pastuszek wystartuje w jeździe indywidualnej na czas i w wyścigu ze startu wspólnego, a Karol Wawrzyniak w niedzielę, w wyścigu ze startu wspólnego.
Read More